środa, 8 października 2014
With Principessa
Dzisiaj, z rana samego, Principessa wysłała do mnie krótką wiadomość tekstową o treści: O której biegasz? Chcę dołączyć!
No i co było począć? Obawy były. No bo, po pierwsze - Principessa ma mniej więcej 2x dłuższe nogi ode mnie, więc księżniczkowy krok biegowy jest sążnisty. Po drugie - biega o mniej więcej rok dłużej ode mnie, więc moje dumne 4 kilosy - to mogłoby być dla niej małe piwo przed śniadaniem, choć ona raczej brandy i do kolacji.
Wszakże gdy już wystartowałyśmy, największym wyzwaniem okazało się plotkowanie! Plotkowałyśmy przez ponad 4 kilometry i trzeba było szybki wyrzut słów pogodzić z szybkimi haustami powietrza. No i to było coś. Po powrocie, miałam rumieńce jak się patrzy.
A Principessa, choć oczywiście nie wyżyła się biegowo, orzekła, że biegało jej się ze mną dobrze i będzie czasem dołączać.
Z resztą, nie ma to tamto, plany są i marzenia, więc przyrost kilometrażu będzie u mnie i co za tym idzie - wyżycie u Principessy zapewnione. Tylko nogi me i stopy już nigdy nie dościgną księżniczkowych - co też skrzętnie przedstawia załączona fotografia ;-)
ziuba biegacz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz