Zaobserwowałam kolejny objaw buntu ciała swego. Ból pleców, zwłaszcza dolnej ich części. Tak, pracuję na siedząco, wysiaduję godziny długie przy pracy, niczym kura jajo. Niezdrowe to, ale inaczej się nie da. Zaczęłam biegać między innymi dlatego, żeby moje ciało poznało inne formy istnienia.
Ale bieganie - choć tak bardzo zdrowe - niestety bywa kontuzjogenne. Primo - stawy, secundo - kręgosłup. Z kręgosłupem należy obchodzić się ostrożnie. Niestety wstrząsy podczas biegu mu nie służą. Jeśli się jest miękkim zawodnikiem - należy plecy wzmocnić. Albo jeździć na rowerze zamiast truchtać.
Dlatego podjęłam dziś ważną decyzję! Idę na Pilates! Od razu, z marszu! Dziś, na 21:15.
Pilates wzmacnia plecy, nogi, ogólnie całe ciało. Przy bieganiu jest bardzo wskazany.
No i proszę, co to bieganie robi z człowiekiem?
ziuba biegacz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz