wtorek, 16 września 2014
Miesięcznica
Oto godne zakończenie treningu! Wprost do hamaka w ogrodzie Principessy! Od owego ogrodu dzieli mnie dystans około 3 minut samochodem, 6 minut rowerem, 20 minut piechotą i dzisiejsza nowość - 12 minut marszo-biegu przy stosunku 5 min biegu do 1 minuty marszu.
Nasz marudny, wiecznie zasromany naród, jakimś cudem zasłużył na piękną jesień! Rany, jak jest pięknie. Mam nadzieję, że to potrwa aż do grudnia, a od stycznia oczywiście będzie wiosna.
Dziś święto! Miesięcznica biegania mego. Co mogę powiedzieć? Kolano, wiadomo, grozy. Ale! Poza tym - mam lepszy nastrój, wyraźnie czuję coraz lepszą kondychę i zaobserwowałam ciekawą rzecz.
Organizm zawsze broni się przed wysiłkiem pierwsze 3-4 minut. Trochę dyszy, trochę negocjuje. Ale potem cudownie odpuszcza. A na koniec nawet podszeptuje, że może by tak zaszaleć? Ale nie, trzymam się programu. Bo póki co - jest dobrze! Choć czasem strzyka coś, a czasem coś pociągnie.
Zaczynam kolejny miesiąc!
ziuba biegacz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz